Żyję wśród ptaków od wczesnego dzieciństwa. Od najmłodszych lat szczególnie się nimi interesowałem. Zawsze swoje zainteresowanie kierowałem w stronę ptaków śpiewających a szczególnie ptaków z rodziny łuszczaków, kiedyś tak bardzo pospolitych wśród naszych pól, lasów i ogrodów. Zachwycałem się nimi i obserwowałem w miarę możliwości w ich naturalnych siedliskach, często nawet w otoczeniu mojego rodzinnego domu.
To właśnie zięby, kulczyki, dzwońce, czyże, szczygły czy makolągwy podziwiane w młodości w naturze były inspiracją do zainteresowania się podobnymi ptakami, które z powodzeniem można obserwować i z wielką przyjemnością słuchać ich pięknego śpiewu a zarazem trzymać w domu. Wybór padł na wspaniałego udomowionego śpiewaka jakim bez wątpienia w moim odczuciu jest kanarek harceński, któremu jestem wierny nieprzerwanie już około 30 lat.
Tym sposobem, w początkowym okresie mojej przygody z kanarkami harceńskimi, zakupiłem kilka par kanarków, którym z perspektywy dzisiejszych moich spostrzeżeń brakowało wiele pod względem śpiewu. Zresztą lepszych jakościowo kanarków harceńskich początkującemu amatorowi trudno było wówczas w naszym kraju zdobyć. Doskonale pamiętam czasy, gdy na przedwiośniu trudno było kupić u hodowcy czy w sklepie zoologicznym kanarka. Dzięki własnemu uporowi i wytrwałości oraz w późniejszym okresie przy wydatnej i bezinteresownej pomocy kolegi Władka Mroza mogłem postawić sobie za cel wyhodować kanarki harceńskie o jak najlepszej jakości pod względem śpiewu poszczególnych tur. Czy udało mi się ten cel osiągnąć? – częściowo tak, co potwierdzają wielokrotne mistrzowskie tytuły na szczeblu regionalnym czy tytuł II wicemistrza Polski na jubileuszowych 70 Ornitologicznych Mistrzostwach Polski. Zadowolony z dotychczasowych osiągnięć zdaję sobie sprawę, jak jeszcze dużo pracy przede mną.